Ceny ofertowe mieszkań spadną o 30 proc.
W temacie: Ceny mieszkań, Deweloperzy i mieszkaniaW 2009 roku i w pierwszej połowie 2010 roku utrzymywać będzie się nadpodaż mieszkań na rynku pierwotnym, która zniknie pod koniec przyszłego roku.
W takim scenariuszu spodziewany jest spadek cen ofertowych mieszkań o 30% od poziomu z przełomu 2008 i 2009 roku. Spadki cen będą większe w przypadku działek deweloperskich – prognozują analitycy Domu Inwestycyjnego BRE Banku (DI BRE) w upublicznionym raporcie analitycznym z 25 marca 2009 roku.
We wtorek przez całą sesję WIG20 był na plusie. Jednak na fixingu indeks poleciał w dół aż o 1,5 proc. Ostatecznie stracił 0,4 proc. przy obrotach 1,3 mld zł. Takie wahanie prawdopodobnie spowodował duży inwestor, który na koniec kwartału zrobił porządki w portfelu.
W środę indeksy znowu się dość mocno wahały. Inwestorzy zaczęli dzień od zakupów – na otwarciu indeks największych spółek WIG20 zyskiwał solidne 1,4 proc. Jednak gdy okazało się, że w Europie Zachodniej inwestorzy nie podzielają tego nastroju i wyprzedają walory, w dół poleciał też WIG20. Tuż przed godziną 10 indeks największych spółek tracił prawie 2 proc. w stosunku do wtorkowego zamknięcia spadając tym samym grubo poniżej psychologicznej granicy 1500 pkt. Później warszawska giełda mozolnie odrabiała straty. Po godzinie 13 nastąpiła eksplozja. WIG20 wystrzelił o kilkadziesiąt punktów do góry i zyskiwał nawet ponad 1,5 proc. Do końca sesji indeks największych spółek pozostał na plusie i ostatecznie zyskał 0,8 proc. kończąc notowania na poziomie 1524 pkt.
Spośród spółek z WIG20 mocne wzrosty zanotowała Agora (wydawca „Gazety Wyborczej”), której akcje podrożały o 4,6 proc. Silnie, bo o 3 proc. wzrosły walory PKN Orlen. Obroty na całej giełdzie nie przekroczyły 1,3 mld zł. Z tego ponad jedną czwartą stanowił handel akcjami PKO BP.
Na rynku walutowym też się sporo działo. Kredytobiorcy spłacający pożyczki walutowe w ostatnich dniach mocno drżeli – mieli powody, by obawiać się powrotu rekordowo słabego złotego z połowy lutego. Jeszcze w poniedziałek euro kosztowało nawet 4,74 zł, frank szwajcarski momentami prawie 3,13 zł. Ale zdaniem wicepremiera Waldemara Pawlaka na osłabienie naszej waluty wpływ mógł mieć rozliczanie kontraktów opcyjnych zapadających na koniec I kw. tego roku.
Wraz z nowym miesiącem inwestorzy znowu chętnie kupowali złote. Choć w środę początkowo polska waluta radziła sobie ze zmiennym szczęściem. Rano nastroje nieco się popsuły wraz z wyprzedażą na giełdzie. Tuż po godzinie 9.30 euro kosztowało niewiele ponad 4,61 zł, kilkanaście minut później było już jednak warte prawie 4,66 zł. Podobnie było z frankiem szwajcarskim – kosztował już nawet 3,05 zł, by przed godziną 10 dojść do poziomu do 3,08.
Szczęśliwie po godzinie 12 przyszła prawdziwa odsiecz. Złoty gwałtownie się umocnił. Około godz. 17.30 euro kosztowało już 4,54 zł, cena franka szwajcarskiego znowu spadła poniżej 3 zł, za dolara płacono 3,44 zł.
źródło: Gazeta Wyborcza
Komentarze