Jak wziąć kredyt z dopłatą i zyskać kilkadziesiąt tysięcy złotych
W temacie: Banki i kredyty, Kredyt bez tajemnic, Prognozy, Rynek finansowy, Złoty vs CHF/EURJak wziąć kredyt z rządową dopłatą do odsetek? Jak duże mieszkanie można kupić i do którego banku się zwrócić? Oto garść naszych rad
W sytuacji gdy banki przestały udzielać tanich kredytów we frankach szwajcarskich, rośnie popularność kredytów złotowych, w których spłacie pomaga państwo. Można zyskać nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Dopóki na rynku kredytów mieszkaniowych rządził frank szwajcarski (w tej walucie banki udzielały nawet 80 proc. wszystkich kredytów), mało kogo interesowały złotowe kredyty z dopłatą w ramach programu „Rodzina na swoim”. Oprocentowanie kredytów złotowych było o tyle wyższe od frankowych, że żadna dopłata by nie rekompensowała strat.
Ale teraz sytuacja radykalnie się zmieniła. Kredyty we frankach są praktycznie niedostępne dla przeciętnego klienta, a jeśli nawet jakiś bank takiego udzieli – policzy sobie koszmarnie wysoką marżę. W grę wciąż wchodzą kredyty w złotych. Też nie są tanie, ale przynajmniej można powalczyć o rządową dopłatę do rat w ramach „Rodziny na swoim”.
Szkopuł w tym, że dopłata jest obwarowana ograniczeniami. Np. nie dostaną jej osoby samotne, single, jeśli nie wychowują dziecka. Zniechęcająco działały także ustawowe kryteria dotyczące ceny i powierzchni mieszkania bądź domu. Szczególnie to pierwsze kryterium przez długi czas eliminowało te aglomeracje, w których popyt na mieszkania jest największy, a więc i ceny często przekraczały limity narzucane przez rząd.
Na czym dokładnie polega rządowa pomoc?
Państwo przez osiem lat spłaca mniej więcej połowę odsetek od kredytu. Precyzyjnie rzecz ujmując, rząd finansuje połowę odsetek liczonych według następującego wzoru: tzw. stopa referencyjna (stawka WIBOR 3M) plus 2 punkty procentowe.
Załóżmy, że pożyczamy 300 tys. zł na 30 lat, a oprocentowanie kredytu wynosi 6,81 proc. Od tej kwoty bank obliczy odsetki według stopy referencyjnej. Połowę z nich pokryje rząd. W tym przypadku będzie to ok. 1080 zł. Karol Wilczko z serwisu finansowego Comperia.pl wylicza, że w efekcie z własnej kieszeni zapłacimy nie 1957 zł raty, ale 1183 zł.
PKO Bank Polski to największy, najbardziej renomowany a zarazem jeden z najstarszych polskich banków. Aktualnie PKO BP oferuje preferencyjne kredyty mieszkaniowe w programie “Rodzina na swoim” na bardzo dogodnych warunkach… [czytaj dalej…]
Gdybyśmy zaciągnęli identyczny kredyt, ale we frankach oprocentowany na 3,4 proc., to biorąc pod uwagę obecny kurs tej waluty względem złotego, wysokość pierwszej raty wynosiłaby 1420 zł. I nie ma mowy o żadnej dopłacie rządowej, bo ta wchodzi w grę wyłącznie przy kredytach w złotych.
ABC KREDYTÓW Z RZĄDOWĄ DOPŁATĄ
Jeśli myślisz o tym, żeby wziąć kredyt hipoteczny, sprawdź, czy w twojej okolicy są oferty mieszkań lub domów, które pozwalają liczyć na rządową dopłatę do odsetek. Poszukaj też banków, które uczestniczą w programie „Rodzina na swoim”, i znajdź ten, w którym kredyt będzie najtańszy. Tak, by rządowa dopłata pokryła możliwie największą część odsetek.
1. Szukaj taniego mieszkania
Największą barierą w uzyskaniu dopłaty jest tzw. kryterium kosztowe. Żeby skorzystać z programu „Rodzina na swoim”, trzeba kupić odpowiednio tanie mieszkanie. Ponieważ w styczniu limity ceny metra kwadratowego zostały złagodzone, w wielu miastach radykalnie wzrosła dostępność kredytów z dopłatą.
Według obecnych regulacji cena mieszkania lub koszt budowy domu nie może przekroczyć o więcej niż 40 proc. podawanych przez GUS średnich kosztów budowy dla danego województwa lub miasta wojewódzkiego, w którym chcemy kupić nieruchomość.
Agencja Metrohouse wyliczyła, że np. w Katowicach, Bydgoszczy, Zielonej Górze i Gorzowie Wielkopolskim przeszło 80 proc. mieszkań dostępnych na rynku wtórnym może być objętych budżetową dopłatą.
Niestety, wciąż jest ona trudno osiągalna w Krakowie (łapie się na nią zaledwie 3 proc. używanych mieszkań) i Gdańsku (8 proc.). Nieco lepiej wygląda sytuacja we Wrocławiu i Warszawie – po 13 proc. Jednak w miastach wokół stolicy, gdzie są stosunkowo tanie mieszkania, ustawowy pułap cen jest tak niski, że znalezienie mieszkania, na które można byłoby wziąć kredyt z dopłatą, wciąż niemal graniczy z cudem.
Pamiętajmy jednak, że Metrohouse wziął pod uwagę ceny ofertowe, które są zwykle wyższe od transakcyjnych. W dodatku te ostatnie topnieją. Poza tym wskutek spadku popytu na mieszkania także wielu deweloperów decyduje się na bonifikaty. Niektóre firmy, np. Dom Development, zaczęły kampanię reklamową, przyjmując jako hasło nazwę rządowego programu „Rodzina na swoim”.
Natomiast firma Home Broker zaprasza w najbliższą sobotę osoby szukające tanich mieszkań w Warszawie na specjalną imprezę (Zamieszkaj z „Rodziną na swoim”), w czasie której swoją ofertę zaprezentuje kilkunastu deweloperów, m.in. Bouygues Immobilier Polska oraz J.W. Construction.
2. Sprzedaj to, w którym już mieszkasz
By rząd dopłacił do odsetek od kredytu, nie wystarczy, że mieszkanie mieści się w określonym dla danego miasta lub województwa pułapie cenowym. Trzeba wziąć pod uwagę także inne ograniczenia. Np. w dniu zawarcia umowy z bankiem nie można mieć innego własnościowego mieszkania (choćby nawet była to tylko mała kawalerka).
To kłopot dla osób, które myślą o kredycie z dopłatą w kontekście przeprowadzki z mniejszego mieszkania do większego. Pozostaje wcześniejsza sprzedaż obecnego mieszkania i dogadanie się z nabywcą, że jeszcze przez np. pół roku będziemy w nim mieszkać. Albo zamieszkanie przez jakiś czas kątem u rodziców.
Jeśli zaś mamy mieszkanie lokatorskie (np. wynajmowane od gminy, zakładu pracy, spółdzielcze o statusie lokatorskim)? Musimy zobowiązać się w umowie kredytowej, że w sześć miesięcy od uzyskania własnego domu lub mieszkania oddamy klucze od tego lokalu właścicielowi. W przypadku niedotrzymania terminu bank wypowie umowę i zażąda zwrotu wszystkich pieniędzy.
3. Uważaj na metraż
Trzeba też pamiętać o tym, że powierzchnia użytkowa kupowanego mieszkania nie może przekroczyć 75 m kw., a domu – 140 m kw., przy czym dopłata do kredytu (a konkretnie do odsetek od tego kredytu) obejmie w pierwszym przypadku 50 m kw., a w drugim – 70 m kw. Oznacza to, że nadwyżkę w metrażu trzeba sfinansować samemu, czyli za 25 m kw. zapłacimy po prostu pełne odsetki.
Dopłatą jest premiowany nie tylko zakup mieszkania bądź budowa domu, ale także: nadbudowa, przebudowa lub rozbudowa budynku mieszkalnego albo adaptacja budynku o innym przeznaczeniu, o ile dzięki tej inwestycji powstanie lokal stanowiący odrębną nieruchomość.
4. Osiem lat, a co potem?
Ustawa przewiduje, że rząd będzie dopłacał do odsetek od twojego kredytu tylko przez osiem lat. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by po upływie tego okresu, gdy budżet przestanie już dopłacać do odsetek, spłacić swój kredyt nowym, tańszym. Możliwa jest bowiem wcześniejsza spłata kredytu bez konieczności zwrotu odsetkowej dotacji.
5. Gdzie po kredyt z dopłatą?
Najwięcej takich kredytów udzielały do tej pory banki Pekao i PKO BP. Ale o takie kredyty można też pytać w Gospodarczym Banku Wielkopolskim, Banku Polskiej Spółdzielczości, Mazowieckim Banku Regionalnym, Banku Pocztowym oraz w Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych (popularnych SKOK-ach). Od kwietnia dołączą do nich kolejne banki – Alior Bank, DomBank Hipoteczny (oddział Getin Banku) oraz Pekao Bank Hipoteczny. Podpisały one właśnie stosowną umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, który zarządza programem.
Jeśli chodzi o procedury, to są takie same jak w przypadku zwykłych kredytów mieszkaniowych. Trzeba przygotować komplet dokumentów zaświadczających o zarobkach i stanie prawnym nieruchomości.
6. Zanim weźmiesz kredyt, porównaj banki
Roman Przasnyski z Gold Finance radzi porównać warunki kredytowe w poszczególnych bankach. Od ich marży zależy bowiem wysokość raty spłaty kredytu. – Sprawdziłem, że w jednym z banków, które przystąpiły do programu „Rodzina na swoim”, miesięczna rata spłaty 30-letniego kredytu w wysokości 300 tys. zł, wynosi ok. 2700 zł, a w innym banku – 1900 zł – opowiada Przasnyski. I przypomina, że budżetowa dopłata jest identyczna dla wszystkich banków i wynosi dla kredytu o tej wysokości 1080 zł. – W konsekwencji w tym pierwszym banku kredytobiorca zapłaci z własnej kieszeni ratę w wysokości 1620 zł, a w drugim – tylko 820 zł, czyli niemal o połowę niższą – wyliczył analityk Gold Finance.
Dlaczego teraz się opłaca?
• Sejm złagodził kryterium maksymalnego kosztu mieszkania, które można kupić na kredyt z dopłatą. A zbiegło się to ze spadkiem cen na rynku nieruchomości. Dzięki temu mieszkań, które można kupić na kredyt z dopłatą, jest coraz więcej;
• Chętni na kredyt z dopłatą, którzy mieli za niską zdolność kredytową, by go otrzymać, obecnie mogą ją poprawić, korzystając ze wsparcia np. rodziców czy rodzeństwa. Wcześniej ustawa nie przewidywała takiej możliwości.
• Coraz więcej banków chce uczestniczyć w tym rządowym programie, więc klienci mają coraz szersze spektrum kredytów do wyboru.
• Kredyt z dopłatą, choć złotowy, jest po prostu tańszy od najtańszego kredytu we frankach! Co prawda oprocentowanie kredytów frankowych wciąż jest niższe, ale za to cena franka mocno podskoczyła i po przeliczeniu raty na złote nie jest on już wcale taki tani.
źródło: Gazeta Pieniądze
Ponoć realne oprocentowanie kredytu preferencyjnego w Pekao wynosi 0,27%