Ceny mieszkań nadal maleją

W temacie: Aktualności, Aktualności, Aktualności, Banki i kredyty, Deweloperzy i mieszkania, Rynek finansowy

Ceny mieszkań nadal malejąNawet perspektywa recesji nie jest w stanie skłonić Rady Polityki Pieniężnej do obniżki stóp procentowych.

Ceny mieszkań w największych polskich aglomeracjach spadły do niespotykanego od lat poziomu. Jak wynika z najnowszej analizy serwisu Oferty.net kwietniowe stawki wywoławcze w Warszawie, Gdańsku czy Wrocławiu były analogiczne do tych, które obowiązywały na początku 2007 r. Ceny transakcyjne są jeszcze niższe – są zbliżone do tych sprzed trzech lat. – „W okresie boomu mieszkaniowego ceny ofertowe były praktycznie równe cenom transakcyjnym. Obecnie sytuacja jest diametralnie inna – ostateczne ceny, jakie płacą kupujący są niższe średnio o kilka, kilkanaście procent od tych, jakich pierwotnie oczekują sprzedający. Oznacza to, że osoby decydujące się na zakup mieszkania mogą teraz zapłacić za nie cenę podobną do tej, jaką zapłaciliby w 2006 r” – czytamy w raporcie.

W Gdańsku średnia cena ofertowa po raz ostatni była tak niska jak obecnie (6465 zł za m kw.) przeszło dwa lata temu – w kwietniu 2007 r. i wynosiła 6558 zł za m. Po raz pierwszy od 27 miesięcy średnia cena ofertowa w Warszawie spadła poniżej progu 9 tys. zł. W kwietniu br. wyniosła 8853 zł za m kw. Wysoki spadek cen ofertowych nastąpił też w Krakowie; średnia na poziomie 7270 zł jest najniższa od blisko 3 lat (w grudniu 2006 r. była wyższa niż dziś – wynosiła 7501 zł za m kw).

Raty raczej nie spadną

Od 20 kwietnia do 20 maja trzymiesięczna stopa WIBOR, która jest podstawą oprocentowania większości kredytów złotowych wzrosła o 24 pkt bazowe z 4,22 do 4,56 proc. Zdaniem Emila Szwedy, analityka Open Finance, tym samym jasnym stało się, że rynek pieniężny wyklucza na obecnym etapie kontynuację obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP), choćby ze względu na rosnącą inflację, która sięgnęła w kwietniu 4 proc. Po raz pierwszy w historii mamy wszak ujemne realne stopy procentowe w Polsce (główna stopa w NBP wynosi 3,75 proc. i jest o 25 pkt bazowych niższa niż inflacja).

Wygląda na to, że nawet perspektywa recesji nie jest w stanie – w tych okolicznościach – zmusić RPP do dalszych obniżek, przynajmniej tak długo, jak długo tempo wzrostu cen nie opadnie wyraźnie. W konsekwencji wszyscy, którzy liczyli na dalszy spadek rat kredytów hipotecznych w złotych, muszą obejść się smakiem, a w najbliższym czasie – kiedy ponownie aktualizowane będą harmonogramy spłaty rat hipotecznych – mogą oczekiwać ich wzrostu.

Jak dużego? Gdyby banki aktualizowały harmonogramy dziś właśnie w porównaniu do I kwartału, wzrost stopy WIBOR wyniósłby w tym czasie 42 punkty bazowe, a wynikający z tego wzrost rat 30-letnych kredytów hipotecznych wyniósłby prawie 5 proc. „Pozostaje mieć nadzieję, że na tym wzrost ten zatrzyma się przez dłuższy czas. W przypadku nowych kredytów złotowych sytuacja jest jeszcze trudniejsza, ponieważ poszczególne banki cały czas podnoszą marże kredytów hipotecznych, co wraz ze wzrostem stóp WIBOR oznacza większy wzrost kosztów takiego kredytu. Obecnie marże dla kredytów na 80-100 proc. wartości nieruchomości sięgają 3,2 proc. (mediana na oferty 23 instytucji), wobec 2,6 proc. jeszcze w lutym” – wynika z danych Open Finance.

Franków nadal brakuje

W przypadku rat kredytów we frankach nie zaszły większe zmiany. Trzymiesięczna stopa LIBOR dla franka szwajcarskiego jest na tym samym poziomie co przed miesiącem (0,4 proc.), a kurs franka utrzymuje się między 2,8-3,0 zł. Stabilizacja kursu i oprocentowania może skłaniać kredytobiorców do rozważenia decyzji o zaciągnięciu kredytów we frankach, ponieważ mimo generalnie wyższej przeciętnej marży (obecnie 4,9 proc.) raty kredytów w tej walucie mogą być o 15-20 proc. niższe niż w przypadku złotych. Niestety, dla większości klientów będą to jednak rozważania czysto akademickie, ponieważ większość banków wycofała już franki ze swojej oferty, ze względu na wysokie koszty pozyskania tej waluty na rynku międzynarodowym.

Kredyt we frankach dostępny jest w dziewięciu bankach, ale w większości tylko teoretycznie (np. w zamian za złożenie depozytu we frankach w takiej samej wysokości, albo z marżą przewyższającą oprocentowanie kredytu w złotych!). Te banki, które naprawdę udzielają kredytów w szwajcarskiej walucie, poszukują klientów o bardzo dobrej sytuacji finansowej (np. z dochodami 8-12 tys. zł netto). A to większości potencjalnych kredytobiorców zamyka drogę do złożenia wniosku o kredyt…

Coraz więcej na wynajem

Trudności ze sprzedażą mieszkań spowodowane wciąż ograniczonym popytem doprowadziły do niespotykanego od lat wzrostu podaży ofert najmu. Z analizy serwisu Oferty.net wynika, że w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2009 r. na rynku pojawiło się blisko cztery razy więcej mieszkań do wynajęcia niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Tendencja ta dotyczy w szczególności dużych miast, w których w okresie boomu wiele mieszkań kupowanych było w celach inwestycyjnych – z myślą o odsprzedaży z zyskiem. Jeszcze rok temu na cztery oferty sprzedaży mieszkań pojawiające się na rynku przypadała jedna oferta najmu.

Obecnie te proporcje się wyrównały – na cztery oferty sprzedaży przypadają cztery oferty najmu mieszkań. W związku ze zbliżającym się końcem roku akademickiego należy się spodziewać, że trend ten się utrzyma i ofert najmu na rynku będzie jeszcze przybywać. Aby znaleźć najemców właściciele będą musieli jeszcze bardziej konkurować ze sobą cenami, co spowoduje, że te jeszcze spadną.

Kwietniowy raport został przygotowany na podstawie danych statystycznych serwisu Oferty.net – nieruchomości w Internecie oraz danych Open Finance. Badanie odbyło się na próbie 18122 ofert sprzedaży mieszkań wystawionych przez agencje nieruchomości i osoby prywatne w kwietniu 2009 r.

źródło: Dziennik Polski Kraków

Tagi: , , , , , , , , , ,

Skomentuj